Życie w obłędzie-" Wszyscy jesteśmy Chrystusami"- recenzja

07:33

Do kinematografii polskiej nie byłam przekonana. Kojarzyła mi się z czymś raczej tandetnym i bez głębszego przekazu. Otóż myliłam się, bo jest kilka filmów godnych uwagi i zapewne jeszcze kilka takich filmów znajdę. Dzisiaj skupimy się na jednym z filmów Marka Koterskiego. Chociaż czuję, że to trochę ignoranckie, bo pan Koterki stworzył całą serie filmów z głównie tym samym bohaterem, jednak innymi historiami. To jak mówienie o ziarnku piasku w kontekście całej pustyni, która tworzy wielkie piękno. No cóż, ale dzisiaj ku tej zasadzie postaram się wam przybliżyć jeden z tych filmów, który jest absolutnie fantastyczny.


"Wszyscy jesteśmy Chrystusami" to przejaskrawiony obraz historii człowieka takiego jak ty i ja. 
Cała fabuła to rozmowa ojca Adama Miauczyńskiego( gra go Marek Kondrat, a jako młodszego Andrzej Chyra) i jego syna Sylwka ( Michał Koterski). 
Sylwek opowiada ojcu o swoim cierpieniu jakie przeżywał począwszy od dzieciństwa aż do obecnego stanu kiedy ten pił. I tu pojawia się wiele struktur, bo widzimy zarówno perspektywe wspomnień ojca, który pił i syna, który to opowiadał. 
Ból, strach, nienawiść -te uczucia dominowały w życiu Sylwka
Bezsilność, zagubienie, żal - te u Adama

Film wg mnie jest dosyć wstrząsający, ale to sama prawda, jeśli w otoczeniu lub w rodzinie mieliście osobe, która piła to będziecie chociaż po części skłonni zrozumieć dlaczego ten film wywiera takie 
emocje. Jeśli nie to z pewnością film was poruszy i zapozna z tą sytuacją. 

Adam Miauczyński to podobno alter ego samego reżysera. Ta postać w różnych, ale jednak podobnych odsłonach pojawia się w prawie każdym jego filmie " Dzień świra", " Nic śmiesznego".
Wydaje się, że te filmy to podróż samego autora poprzez siebie, swoje zatracone życie, troski, zagubienie. Filmy te wcale nie są tak prostoliniowe. To warstwy. Metafory. Prawda.

Ten tez film jest pełen metafor. Spójrzmy chociażby na tytuł. NIE TO NIE JEST FILM O RELIGII. Wiele jest tam przenośni i odniesień co do chociażby drogii krzyżowej lub ostatniej wieczerzy jednak to tylko metafora i uzmysłowienie widzowi, że każdy z nas za swój los odpowiada sam i każdy z nas ma  taki krzyż, który będzie nieść i będzie cierpieć, ale tylko od nas zależy w jaki sposób udźwigniemy jego ciężar.

  Przez cały film bohaterowie mają na głowie także korony cierniowe. Symbol cierpnienia i męczeństwa. Jednakże na początku i przez większość historii korone ma Sylwek. Dopiero potem Adam. Dlaczego? Objerzyjcie.

Ale jak odnosi sie ten film do życia poza tymi metaforami? Uzależnienie od alkoholu nie niszczy najbardziej tego co pije, ale tych którzy to wszystko oglądają -rodzina, przyjaciele. Alkohol krzyżuje dusze i ciało.

Główny bohater rozmawiając z synem pamięta tylko te dobre uczynki jakie zrobił dla syna. Wspomniał, że kocha go miłością bezwarunkową.
Sylwuś mimo, że kochał ojca i pragnął pomóc mu z całych sił nie pamiętał nic innego poza przeraźliwym strachem i nienawiścią do ojca.

Film ten to znakomite dialogi. Takie jak pewnie wielu z nas prowadzi na codzień. Obfituje tam tak mnóstwo cytatów.


" Gdybym posiadał wszelką wiedzę...

a miłości bym nie miał,
byłbym niczym...miłość nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego" *

*Hymn o miłości 

Podsumowując, film trudny gorzki i dla niektórych być może nużący.
Jednak warto go zobaczyć chociażby, aby przekonać się o wartości życia. 
I jak wiele mogą zrobić dla nas bliscy, a my nawet tego nie zauważamy. 
Co alkohol robi z człowieka jak może go wykończyć, zmienić.

Film o tragedii zniszczego przez uzależnienie życia swojego i bliskich. 
Film  nadziei i miłości. 
Film o wybaczaniu. 
Jednak to trzeba zauważyć tego nie zauważa się od razu.












You Might Also Like

0 komentarze