"Prawdziwy artysta nie posiada dumy. Widzi on, że sztuka nie ma granic, czuje, jak bardzo daleki jest od swego celu, i podczas gdy inni podziwiają go, on sam boleje nad tym, że nie dotarł jeszcze do tego punktu, który ukazuje mu się w oddali, jak światło słońca. "
Znów powróciłam. Nie chcę robić z tego bloga jakiejś nostalgicznej i niezbyt zrozumiałej odchłani internetowej, jednakże moje myśli i humor jakoś nie pozwalają mi na pisanie bardziej lekkich być może nawet zabawnych tekstów.
Może wielu z was czytając moje wpisy, może znając mnie osobiście, internetowo odnosi wrażenie, że albo jestem złośliwa, śmieszna albo jestem artystyczną duszą. Po części każda ta cecha się zgadza. Dzisiaj skupie się na tej artystycznej części. Nie jest mi jakoś łatwo to ująć i napisać szczególnie, że to tyczy się mnie i mogę wyjść na trochę próżną, ale myślę, że to będzie niejako klucz do zrozumienia artystów.
Nie lubię mówić, że jestem utalnetowana czy inteligentna czy cokolwiek. Czuje się wtedy zażenowana. Choć tak jest, to ja nie lubię się z tym obnosić jestem raczej skromna. Być może wyglądam na osobę pewną siebie to w rzeczywistości to troche taka gra.
Hm, powiem tak może jestem jak praca artysty: rzeźba, obraz, książka. Lubię być ładna, oryginalna, inna lubię jak ludzie o mnie mówią, ale ja nie stosuje się do tego w żaden sposób raczej reaguje skromnością nie lubię mówić o sobie... Dobra nie wiem czy ta metafora mnie jako dzieła sztuki jest w porządku, ale mam nadzieje, że chociaż trochę jestem zrozumiała.
"Skromność jest prawem artystów, próżność ich obowiązkiem. "
Znów powróciłam. Nie chcę robić z tego bloga jakiejś nostalgicznej i niezbyt zrozumiałej odchłani internetowej, jednakże moje myśli i humor jakoś nie pozwalają mi na pisanie bardziej lekkich być może nawet zabawnych tekstów.
Może wielu z was czytając moje wpisy, może znając mnie osobiście, internetowo odnosi wrażenie, że albo jestem złośliwa, śmieszna albo jestem artystyczną duszą. Po części każda ta cecha się zgadza. Dzisiaj skupie się na tej artystycznej części. Nie jest mi jakoś łatwo to ująć i napisać szczególnie, że to tyczy się mnie i mogę wyjść na trochę próżną, ale myślę, że to będzie niejako klucz do zrozumienia artystów.
Nie lubię mówić, że jestem utalnetowana czy inteligentna czy cokolwiek. Czuje się wtedy zażenowana. Choć tak jest, to ja nie lubię się z tym obnosić jestem raczej skromna. Być może wyglądam na osobę pewną siebie to w rzeczywistości to troche taka gra.
Hm, powiem tak może jestem jak praca artysty: rzeźba, obraz, książka. Lubię być ładna, oryginalna, inna lubię jak ludzie o mnie mówią, ale ja nie stosuje się do tego w żaden sposób raczej reaguje skromnością nie lubię mówić o sobie... Dobra nie wiem czy ta metafora mnie jako dzieła sztuki jest w porządku, ale mam nadzieje, że chociaż trochę jestem zrozumiała.
"Skromność jest prawem artystów, próżność ich obowiązkiem. "
O tak ten cytaty bardzo dobrze pojmuje to o czym napisałam. Jestem skromna nie lubię się ze sobą obnośić, ale z drugiej strony jestem próżna przywiązyje wage do rzeczy zewnętrznych lubię jak ktoś mi pochlebia i podziwia, ale ja nie reaguje na to dumą.
Pokręcone prawda?
Mimo to tego to fajne choć trudne. Ja lubię tworzyć coś nowego, bądź podąrzać wytartymi szlakami. Lubię rzeczy ładne ( niestety do ludzi też się to tyczy, za dużo oceniam ich wygląd). Jak coś znajde i mnie to zainspiruje to piszę, albo rysuję. Nie jest to tak od ręki, że dzisiaj narysuje martwą nature a jutro portret Elżbiety II. Taka wena przychodzi po jakimś zdarzeniu jak coś znajdę i mnie to chwyci.
I wkurza mnie to jak ludzie się pytają, czy dla nich coś narysuje, a potem rezygnują, ponieważ żądam zapłaty za to. To nie jest skąpstwo czy materializm tak jak niektórzy myślą.
Rysowanie, sprzedawanie, budowanie, sprzątanie każda ta dziedzina to praca. Aczkolwiek niestety ludzie sztukę mają za coś co jest bardziej hobby niż czymś z czego można się utrzymać. To przykre.
Bo dlaczego mam robić za darmo coś czego inni ludzie nie umieją robić. To czas, który poświęce na narysowanie czegoś, materiały itd. To nie jest tak, że ktoś mi powie " hej narysuj mi mojego kota, moją babcie itd" i ja to robie bez większego zastanowienia i wysiłku. Musze to zaplanować, narysować itd, a to nie jest tak banalne, bo inni myślą umiesz rysować to to dla ciebie nie problem.
Są tacy powierzchowni.
Każda artystyczna dusza jest inna, ale tak samo głęboka i pusta.
Mam na myśli to, że artyści mają swoje ' odchyły', ale wynika to z ich bardzo rozwiniętej
wyobraźni,doświadczeń, analitycznego myślenia, i ogólnie myślenia za dużo i o wszystkim.
wyobraźni,doświadczeń, analitycznego myślenia, i ogólnie myślenia za dużo i o wszystkim.
Są jednocześnie pełni i puści. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale po prostu mimo tego wszystkiego co przeżywamy to i tak nie jesteśmy spełnieni i potrzebujemy się wypełniać sztuką.
Artyści są nostalgiczni i depresyjni i dziwni.
Nie wiem czy wszyscy, ale tych co znam napewno są, ale ja nie mam na myśli tylko malarzy, rysowników, ale też pioenkarzy, kompozytorów, pisarzy. Potrzebują nowych doznań, aby coś stworzyć.
Van Gogh odciął sobie ucho. Co za wariat, czyż nie, może wiązały się za tym problemy psychiczne. Czym spowodowane? Samotnością, nierozumieniem, poszukiwaniem czegoś nowego?
Amy Winehouse. Dla jednych przełom muzyczny młodego pokolenia, dla innych ćpunka i skrzecząca gówniara. Miłość ją zabiła. Jej teksty były prawdziwe, bo ona sama nie raz przynazwała, że pisze o tym co czuje i przeżywała.
No i moj ukochany Michael Jackson. Swoje doświadczenia z dzieciństwa wpłynęły na niego i jego życie. Nie miał dzieciństwa, kiedy był dzieckiem, więc do końca swoich dni jego dziecięca osobowość dawała się we znaki. Kochał dzieci i niestety to go zgubiło i został nazwany pedofilem, a przecież on sam był trochę jak dziecko więc jak mógłby je skrzywdzić. Niemniej jednak on był, jest i będzie wspaniałym wartościowym artystą i za to go cenię i na zawsze zostanie moją inspiracją.
Każdy artysta musi coś potrzebuje przeżyć coś, aby to ukształtowało jego samego i jego sztukę.
No i moj ukochany Michael Jackson. Swoje doświadczenia z dzieciństwa wpłynęły na niego i jego życie. Nie miał dzieciństwa, kiedy był dzieckiem, więc do końca swoich dni jego dziecięca osobowość dawała się we znaki. Kochał dzieci i niestety to go zgubiło i został nazwany pedofilem, a przecież on sam był trochę jak dziecko więc jak mógłby je skrzywdzić. Niemniej jednak on był, jest i będzie wspaniałym wartościowym artystą i za to go cenię i na zawsze zostanie moją inspiracją.
Każdy artysta musi coś potrzebuje przeżyć coś, aby to ukształtowało jego samego i jego sztukę.